Naturalnie po CC

Betty_O

Cześć dziewczyny,

bardzo się cieszę, że trafiłam na tą stronę, bo już myślałam, że zwariuję Sad

urodziłam dwa i pół miesiąca temu przez cc po 10 godzinach porodu. Najpierw brak postępu porodu (skurcze były, brak rozwarcia), oczywiście podano oksytocynę, potem bóle krzyżowe, przebicie pęcherza płodowego, zzo, w końcu po kilku godzinach 10 cm, skurcze parte przez 2 godziny i pionowe wstawianie się główki dziecka, no i stół. Fizycznie zagoiłam się migiem, ale moja psycha leży, cały czas wyrzucam sobie, że za bardzo poddałam się personelowi z tymi lekami, za szybko pojechałam do szpitala (mogłam jeszcze poskakać na piłce w domu, pójść z psem na spacer, cokolwiek byle było większe rozwarcie), ale to moje pierwsze dziecko i trochę spanikowałam Sad

(( tym bardziej mam doła, że cała ciąża wzorowa, ja aktywna i zawodowo i fizycznie praktycznie do końca, nawet mi nogi nie spuchły pod koniec i taki klops. Mam mega doła, że moje ciało nie dało rady a ja byłam za bierna. Generalnie poród był dla mnie traumą, czuję się fatalnie i cały czas myślę, że to lekarze doprowadzili do tej sytuacji tą straszną ilością leków i przyspieszaniem porodu...

Teraz może jeszcze za wcześnie żeby o tym myśleć, ale na pewno nie chcę poprzestać na jednym dziecku a myśl o porodzie znowu przez cc powoduje u mnie rozpacz, historie które tu czytam dodają otuchy:)

Pozdrawiam
Beata

AniaOkuKo

Witaj, Betty!

Jak widzisz - nie jesteś sama.
Takich dziewczyn, jak Ty jest w Polsce bardzo dużo.
Mam nadzieję, że to forum, ale też facebookowa grupa "Naturalnie po cesarce" będą dla Ciebie wsparciem w walce o naturalny poród.
Życzę powodzenia i koniecznie informuj o postępach Smile